14 listopada 2023

Granice – nasz wewnętrzny GPS

Pamiętam szkolenie, na którym ćwiczyliśmy różne techniki zarządzania sobą w czasie. Wśród uczestników była dziewczyna, która powiedziała, że ma z tym mega problem. Jako asystentka zarządu, dostawała od swojego szefa taką ilość zadań, że nie była w stanie się z nich wywiązać. Dodatkowo przychodzili do niej inni dyrektorzy z najróżniejszymi prośbami, a one nie umiała i odmówić.

Siedziała po godzinach w pracy, zaniedbywała rodzinę, co prowadziło do dodatkowych napięć w domu. Koniec końców rozwiązywała problem zmianą pracy. Tylko do jakiejkolwiek innej, by nie poszła problem zawsze się powtarzał. Natłok zadań, niewywiązywanie się z nich, siedzenie po godzinach, pretensje szefa, pretensje rodziny. To była już jej 3 zmiana pracy.

Jak o tym mówiła widać było, że cierpi. I tak sobie pomyślałam, że możemy ćwiczyć i stosować pierdyliard technik, metod, zmieniać prace i szefów, ale jak nie zaczniemy od rozpoznania i wyznaczenia swoich granic to nic nie pomoże. Jasne granice to klucz.

Nie miałam ani jednego szkolenia, warsztatu, która nie dotknęłaby tematu granic.

Granice to taki niewidzialny okrąg dookoła nas, oddzielający to, co moje od, tego, co moje nie jest. To słowo „moje” mieścić w sobie zasoby materialne: dom, auto, ubranie, pieniądze i abstrakcyjne konstrukty, jak marzenia, potrzeby, wiarę, przekonania, decyzje. Granice są o ochronie naszych interesów i zasobów jakimi dysponujemy: czasu i uwagi. Są o zapewnieniu sobie bezpieczeństwa. Są o szacunku do drugiego człowieka i jego granic. Samoświadomość własnych granic to klucz do wszystkiego, bo żeby je stawiać, móc przesuwać lub nie -trzeba wiedzieć, gdzie się je ma.

Jesper Juul cudnie napisał, że „Człowiek tylko wtedy może z pełnym przekonaniem na coś się zgodzić, jeśli czuje, że ma możliwość niegodzenia się”. Granice nie są tylko o ,nie”, ale są też w równym stopniu o „tak”. Są o tym czego chcemy, pragniemy, potrzebujemy, a czego nie. Wiedza o tym, gdzie ja się zaczynam, a gdzie kończę sprawia, że nie ulegam nieustannym wpływom otoczenia, które mówi mi jak wychowywać dzieci, jak powinnam wyglądać, jak kochać, jak się czuć, jak żyć po prostu. Dobrze przeżywane granice są jak wewnętrzny GPS odporny na zewnętrzne wpływy, który pozwala nie stracić rozeznania w tym, co dobre dla mnie i co bym chciał/a dla siebie.

Bo granice są przede wszystkim o szacunku do siebie i drugiego człowieka i o miłości do siebie

Aut. Aneta Liszka