8 marca 2024

Żona, córka, mama, siostra, klientka…kobieta

W tym tygodniu byłam żoną, mamą, córką, siostrą, trenerką i przyjaciółką, kucharką, sprzątaczką, klientką, petentką. A przecież, przede wszystkim jestem kobietą. Tylko w codzienności życia tej roli poświęcam, zazwyczaj najmniej uwagi. Tylko raz proporcje się zmieniły, gdy szłam wraz tłumem kobiet w protestach. Tak wtedy moja kobiecość była na wierzchu niezdominowana przez inne role, walcząca o swoje prawa.

Dziś częściej wracam uwagą i myślami do swojej kobiecości.

Naprawdę rozgaszczam się w moim życiu i ciele, z czułością i życzliwością patrzę na siebie w lustrze. Widzę perfekcyjne i nieperfekcyjne ciało, zmarszczki powstałe ze śmiechu i smutku, widzę siłę i słabość, widzę spokój i rozdrganie, czuję ciepło serca i chłód dłoni, widzę ugruntowanie stopy i głowę w chmurach, widzę strach w czujności spojrzenia, ale i tęsknotę za marzeniami, widzę zranienia i blizny i gładkość skóry. Widzę to, co chce się ukryć przed światem ze strachu i to, co chce wyjść PR-owo na wierzch. Wiele tego, lecz nie wiele wymaga już jednoznacznych odpowiedzi lub wyjaśnień. Przygarniam te swoje różne części, czasem poprzyglądam się jednej lub drugiej ze zdziwieniem, że to naprawdę moje. Ze smutkiem, że tyle przeszło, czasem z niechęcią, czasem z radością. Układam z nich siebie.

Dziś mi łatwiej integrować wszystkie kawałki siebie w jedno i je dostrzegać. Życzę Wam i sobie brania siebie takimi, jakie jesteśmy, w całości. Bez względu na oczekiwania i oceny świata. ❤️

Aut. Aneta Liszka

tagi: refleksja