Kilkunastu menadżerów weszło w tym tygodniu na drogę samoświadomości z Process Communication Model PCM. Drogę, z której już nie ma odwrotu.

Dowiedzieli się jaki jest ich dominujący typ osobowości i percepcja, czyli to jak odbierają i reagują na otoczenie. Poznali swój preferowany kanał komunikacji – sposób wchodzenia w pozytywny dialog z innymi ludźmi. Wiedzą już jaka potrzeba psychologiczna jest dla nich najpilniejsza do zaopiekowania i co ich motywuje. PCM dał im również wgląd w sekwencję dystresu, czyli to, jak zachowują się w stresie.
Na szkoleniu było dużo refleksji i zapewne dużo ich będzie jeszcze po szkoleniu. Bo tak już się dzieje, gdy wchodzisz na ścieżkę samoświadomości.
W tej podróży w głąb siebie zaczynasz, krok po kroku poznawać siebie, odkrywać i zgłębiać zapomniane. Przypomina to trochę myszkowanie po strychu, którego nikt dawno nie odwiedzał. Trzeba przetrzeć z kurzu stare sprzęty i wymieść pajeczyny. Im głębiej wchodzisz tym więcej skarbów do odkrycia. Więcej widzisz, czujesz, rozumiesz. Powoli rozgaszczasz się w byciu w kontakcie ze sobą. .
Ale czy zawsze jest przyjemnie? Nie. Bywają w tej podróży trudne momenty, otwarte stare rany bolą, a o niektórych odkryciach chciałaby się jak najszybciej zapomnieć. Wtedy łatwo zawrócić z tej drogi i zrezygnować.
Życie w nieświadomości może i jest łatwiejsze, ale oznacza tylko tyle, że hula w człowieku bez jego wiedzy i refleksji. I wyrządza szkody w środku i wokół w relacjach. Nie rezygnujcie z tej podróży, bo choć w niej czasem trudno to i tak warta ją odbyć.
Aut. Aneta Liszka